poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Recenzja (V) : Koncert Kasi Nosowskiej

W sobotę odbył się koncert Nosowskiej. W sumie był to mój drugi jej koncert, ale poprzedni zaliczyłem na piastonaliach, głównie bawiąc się i będąc w znacznej odległości od sceny. Jednak jakby nie patrzeć to "nasze" drugie spotkanie.


Główną aktorką i bohaterką koncertu była sama Kasia i jej osobowość. Otwarta, bezpośrednia, miła. Bardzo chciała nawiązać kontakt z publicznością, po każdej piosence dziękowała, opisywała jak dobrze się tu czuje. Od razu odpowiadam krytykom, którzy stwierdzą, że ona może zawsze robić ukłony wobec publiczności. Otóż jej wypowiedzi były nieprzygotowane, na szybko sklecone, często w połowie zakończone i nagle dopowiedziane. Jako początkujący dziennikarz i bloger, staram się zwracać uwagę na wymowę i składnię zdania. Na tempo i szyk wypowiedzi. Dzięki temu sam staram się zachowywać poprawność językową.
  
Tutaj miało się wrażenie, jakby Kasia Nosowska była dopiero któryś raz na scenie. Zakładając, że nie było to z góry ukartowane i zgrane, dzięki takiej atmosferze Kasia bardzo szybko zdobyła publiczność. Widać było, że sala ją pochłania, każde jej słowo, jej mimikę. Istna symbioza się wytworzyła. Muzycy swoimi piosenkami hipnotyzowali publikę, a ta w momencie zakończenia każdej piosenki, gorąco nakręcała zespół na kolejną porcję wrażeń.

Inną całkiem kwestią jest, nie jej śpiew, ale mimika. Nie ma sensu był oceniał Nosowską. Dla mnie to jest poza konkurencją. Skupiam się na mimice, bo prawie przez cały koncert czułem się jak ofiara Bazyliszka. Podczas wykonywania piosenek, mimika Kasi była tak bogata, że mnie fascynowało to, jak bardzo można oddawać emocje piosenki własną twarzą. Nie była to przypadkowa ekspresja! W każdym, poszczególnym utworze Kasia przekazywała inną wiadomość. Wczuwała się do granic w te melodie i nuty. Nawet Czesław Mozil, który też lubi się bawić tą formą, nie ma takiej naturalności i autentyczności w tym jak Nosowska. 


mmopole.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz