środa, 30 lipca 2014

Godne zakończenie pobytu!

Jest to moja ostatnia relacja z Warszawy. Już jutro wracam do Opola i jednocześnie wracam do poprzedniego formatu bloga.

Kilka słów na koniec
Sądzę, że udało mi się wykorzystać ten pobyt. Nie straciłem tu czasu, ani swojej szansy. Jak mówili mi kilkukrotnie redakcyjni koledzy i koleżanki, nie każdemu stażyście uda się puścić swój artykuł. Przyjeżdżając tutaj myślałem, że głównie będę pomagał starszym w fachu dziennikarzom. To też oczywiście robiłem, ale najwięcej czasu spędziłem nad swoim własnym tekstem. Jest on już w POLITYCE. Tutaj należą się słowa podziękowania Pani redaktor Edycie Gietce, która podsunęła mi pomysł i temat. Bardzo jestem jej za to wdzięczny.  
Jest też tekst Marcina Kołodziejczyka, przy którym również widnieje moje nazwisko, miałem przy nim swój udział. Współpraca z Marcinem była koleżeńska i równa, chapeau bas.


Do zobaczenia już niedługo w Opolu!
 

niedziela, 27 lipca 2014

Warszawa - dziwna sprawa z kibicami

O godzinie 14:00 na PEPSI ARENIE, odbyły się finałowe mecze Mistrzostw Świata dla Dzieci z domów dziecka!

W sobotę, i jeszcze do południa, rozgrywane były mecze grupowe oraz ćwierćfinałowe. Ilości drużyn nie kojarzę, ale z tego co wymieniał Jacek Kurowski, konferansjer, przyjechały one z całego świata. Przybyły do Warszawy m.in.: Wietnam, RPA, Holandia, Słowacja, Słowenia, Rosja, Białoruś i Węgry.

Mecz o 3. miejsce grała Holandia z Wietnamem. Mecz zakończył się wynikiem 3:1, a publiczność z Polski bardzo głośno dopingowała obie ekipy.

Jednak chcę zwrócić uwagę na inny fakt, inną ciekawostkę. 
Finał rozgrywany był pomiędzy Polską a Rosją. No właśnie, smaczek jest, mimo, że to dzieci z domu dziecka. Cały stadion baaardzo, ale to baardzo dopingował Polaków, było to piękne uczucie. Przyśpiewki, krzyki, oklaski, zachwyty. Młodzi zawodnicy mieli pełne prawo czuć się, jak na meczu reprezentacyjnym ekip dorosłych. Oczywiście, byli też kibice z Rosji, którzy od czasu do czasu dopingowali swoich. 

Zmierzam do czegoś innego. Mecz się zakończył wynikiem 1:1 i wg. regulaminu miały od razu odbyć się rzuty karne.
Nie wiem jak mam odbierać zachowanie kibiców. Podczas gdy nasi strzelali, krzykom, brawom, śpiewom nie było końca. Jednak podczas wykonywania karnych przez młodych Rosjan, gwizdy były przeraźliwe i wręcz nieznośne. 

Zostawiam pytanie do przemyślenia. 
Czy kibice chcieli być uczciwi względem obu ekip i kibicowali bez względu na łagodny charakter meczu, czy dali wyraz prostackiemu zachowaniu, byle wygwizdać Rosjan?



niedziela, 20 lipca 2014

Warszawa - relacja VII

W ten weekend skupiłem się na dwóch miejscach, które są w Warszawie bardziej lub mniej nagłośnione. Mianowicie, w sobotę odwiedziłem Centrum Nauki Kopernik, a w niedzielę Łazienki Królewskie.



1. Centrum Nauki Kopernik

Atrakcja bardzo medialna, której nie sposób ominąć będąc w stolicy. Udałem się tam dwukrotnie, raz jak głupi bez zarezerwowanego biletu. Drugim razem już miałem kupiony zawczasu bilet, więc kolejka była mi niegroźna.
Pomysł jest ciekawy i dobry, bo z pewnością przybliża sekrety chemii, fizyki, biologii ludziom, dla których ten temat jest obcy. Jednak chodząc po Centrum, odniosłem wrażenie, że przypomina to duży plac zabaw dla dzieci. Osoba dorosła, po jakimś czasie, chodzi po ekspozycji zwyczajnie się już tylko przyglądając. To, że coś się kręci pod danym wpływem, a to że coś idzie do góry zamiast na dół, pod pewnym warunkiem, nie jest niczym zaskakującym. Może to przyczyna, że interesuję się programami popularno-naukowymi, które przybliżają prawa nauki. Jednak jak się dowiedziałem, kilka bliskich mi osób, również chwali Kopernika, ale nie są szczególnie zachwyceni tym wykonaniem.
Pomysł warty uwagi, bardzo fanie zajmuje czas, mój pobyt w Centrum trwał blisko 4 godziny. Gdyby dali jeszcze ciekawsze i bardziej intrygujące eksponaty, sądzę, że jeszcze mocniej by mi się podobało.


Ocena: 4/6



Warszawa - relacja VI

Weekendowe opowieści wieczorem, tymczasem wrzucam film z Centrum Nauki Kopernik!




piątek, 18 lipca 2014

Warszawa - Relacja V

Zwiedzać, nie zwiedzam. Tyle co w weekendy i czasami jak mi się jeszcze chce po pracy wyjść z pokoju. Jakoś nie czuję wielkiej, nienasyconej potrzeby, która krzyczałaby do mnie: idź i zwiedzaj. Szczególnie, że staram się nadrobić zaległości, w wcześniej wspomniane weekendy. Zaliczyłem już Senat, Muzeum Powstania Warszawskiego, Zamek Królewski, Stare Miasto, Rejs po Wiśle, Pomnik Nieznanego Żołnierza, Krakowskie Przedmieście, Złote Tarasy oraz jakieś mniejsze wystawy i muzea z staropolskimi wystawami.

poniedziałek, 14 lipca 2014

[WIDEO] Mokra Warszawa moim okiem

Następna relacja już wkrótce, a tymczasem wideo, po raz pierwszy na moim blogu, z mojego spaceru po Warszawie!


Grób Nieznanego Żołnierza


Grająca Ławka Fryderyka Chopina


środa, 9 lipca 2014

Warszawa - Relacja III


Wyruszając do Warszawy z Opola, myślałem, że historii do opowiadania będzie bez liku. Wyobrażałem sobie, jak wewnętrzna tęcza przeżyć będzie mnie zalewać, nie dając szansy opowiedzenia wszystkiego, bez niepotrzebnej skrótowości.

Jednak jak zawsze, rzeczywistość bardzo rozlicza z wyobrażeń. 
Zwyczajnie nie wiedziałem, jak wygląda praca, tutaj w redakcji. 
Nie ma jednorożców, chmurek, ani doniczek z marihuaną. 

sobota, 5 lipca 2014

Warszawa - Relacja II

Opisywanie co robiłem dzisiaj jest rzeczą zbędną. Wszystko jest na zdjęciach.

Rano, od rodziców, dostałem informację, że Senat ma otwarte drzwi... więc się tam wybrałem.

Foto-Relacja na FB - GALERIA


piątek, 4 lipca 2014

Warszawa - Relacja I

Mija drugi dzień, jak jestem w Warszawie. Od wczoraj pracuję w redakcji Polityki. Dopiero zaznajamiam się z całym otoczeniem, z akademikiem w którym mieszkam, z budynkiem i ludźmi z którymi pracuję i przede wszystkim z miastem.