piątek, 16 maja 2014

Krytycznie o Szlachetnej Paczce

Carl Schmitt głosił, że jedynie konflikt, walka może nas rozwijać. Musimy być w stanie niezgody i ciągłego konfliktu, abyśmy dostrzegali swoje wady i nawzajem starali się dochodzić, nie do rozejmu, ale kolejnych twórczych przemyśleń. Dzięki temu nie popadamy w samozachwyt, co by nas cofało w rozwoju, ale prężnie się wzajemnie rozwijamy.

Piszę ten wstęp po to, aby mój poniższy tekst nie został odebrany jako bezsensowna krytyka. Zamierzam jedynie zwrócić uwagę na system Paczki, który według mnie działa źle. Może ten tekst, jeśli zostanie zauważony, coś zmieni.

Jeszcze jedno! Opisuję stan w województwie Opolskim. Nie wiem czy analogiczna sytuacja była w innych rejonach Polski.

Byłem Asystentem ds. Promocji (forma: wolontariat) przez prawie cały rok. Od maja 2013 do stycznia 2014. Poświęcony czas i energię uważam za coś wartościowego. Robiłem to po to, aby w ogólnym rozrachunku pomóc ludziom w potrzebie. Tego nie liczę. Idea szczytna i słuszna, z tym nie dyskutuję. Mam na myśli coś innego.

1) Telefony. Przez ten okres, który pracowałem wykonywaliśmy setki telefonów. Wszystko z własnych komórek, za własne pieniądze. Co prawda Paczka po pewnym czasie zaoferowała nam numer służbowy, ale w rozliczeniu 10 zł za 10 zł. Czyli oni dyszkę, my dyszkę przez co w sumie i tak traci się 10zł. I co najważniejsze.  Nawet jeśli się zaakceptowało tą ofertę, to nie można było tego zwiększyć, np. opcja 40zł za 40zł już nie istniała. Jednorazowa zapomoga, która w żadnym wypadku nie pokrywała wszystkich kosztów.

2) Eventy. Opcja fajna i ciekawa, ale też nie do końca kolorowa. Dostawaliśmy jakieś materiały, z których korzystaliśmy, ale bardzo często zdarzały się sytuacje w których ich brakowało. Wtedy nie było mowy, że znów je dostaniemy, że Kraków przyśle. Kiedy mieliśmy zaprojektować i wydrukować kilkadziesiąt plakatów na dwie imprezy, fundusz nie istniał, sami płaciliśmy za to. Wszystko szło z naszych pieniędzy. Minipaczki, kartony, mazaki, sznurki, baloniki... ta sama sytuacja.

3) Dojazdy. Kiedy była pogoda i rowerem można było się poruszać, to nie narzekałem. Jednak gdy pojawiał się deszcz, śnieg etc, ten środek transportu odpadał. Wtedy musiałem korzystać z auta. Dojazdów do naszego miejsca spotkań nie liczę, brałem pod uwagę, że będąc wolontariuszem muszę się jakoś przemieszczać. Jednak kiedy trzeba jeździć po całym Opolu- bo plakaty, bo sesja zdjęciowa, bo spotkanie to po kilku miesiącach można to już odczuć. Zwrotów nie było.


Może przesadzam, może taka jest norma. Ja nie chciałem zarabiać na tym, ale nie chciałem też tracić, dokładać z własnej kieszeni.
Zwracam uwagę na ten aspekt też dlatego, że fundusz Paczka ma! Dwa ogólnokrajowe zjazdy, catering na każdym szkoleniu, to wszystko kosztuje. Polityka Szlachetnej Paczki to jej sprawa, ale mam prawo powiedzieć o błędach, które według mnie rażą.


26 komentarzy:

  1. Jesteś niepoważny. Narzekasz na system dlatego, że musiałeś trochę zainwestować w pomoc drugiemu człowiekowi.
    Jeśli ci to nie odpowiadało mogłeś w każdej chwili zrezygnować.
    Inni w podobnych wypadkach wykazują się większą kreatywnością, np. szukając sponsorów, którzy by im te plakaty wydrukowali.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdzisław (?), bo to chyba Ty do mnie piszesz, niestety nie masz racji. Narzekam na system, którzy zmusza mnie do opłacania tego, czego nie powinienem opłacać.
    Co do pomocy - każdego roku pomagam ludziom czy to przez Paczkę, czy inną formę. Nie oceniaj jeśli nie masz o tym pojęcia.
    Powodzenia w znalezieniu sponsora z dnia na dzień, gdy nagle okazuje się, że coś MUSI być. A odnieś się do innych kwestii, niż tylko plakaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pytaj co Szlachetna Paczka może zrobić dla Ciebie, ale zapytaj co Ty możesz zrobić dla Szlachetnej Paki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie oceniam.
    Dziwi mnie tylko Twoje podejście. Narzekasz nie na system paczki, ale na zasady współpracy, ktore powinieneś znać przed rozpoczęciem pracy.
    Ponadto uwarzam za niepiważne rozprawianie na ten temat na forum bo to sprawa między Tobą a Twoimi przełożonymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem w tym, że osoba rekrutująca Cię, nie informuje, jakie obowiązki i opłaty Cię czekają. Dowiadujesz się na bieżąco w trakcie działania. Jest niby cały system działania, ale to jedna wielka prowizorka i ciągle coś Cię zaskakuje. Po drodze wychodzi masa niedociągnięć

      Usuń
  5. a nie na tym polega forma wolontariatu? że jedziesz, dajesz coś od siebie, oprócz wolnego czasu?

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie masz racji Matra. Gdyby wolontariat miał polegać na tym, że oprócz własnego czasu dedykujesz również środki materialne, to angażowaliby się w niego tylko zamożniejsi co szybko skończyłoby się śmiercią naturalną takiej idei. Dokładanie do rachunku telefonicznego, kupa szmalu na paliwo (bo tanie nie jest, zwłaszcza po mieście), do tego mniejsze, ale też znaczące koszty o których wspomina Olaf mogą obciążyć kwotą parudziesięciu czy paruset złotych miesięcznie. Nie wystarcza, że w tym zalatanym świecie, człowiek poświęca BEZINTERESOWNIE swój czas i energię? Musi jeszcze dopłacać? Czy wolontariusz = filantrop?

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wolontariusz nie oznacza filantrop. Mówimy jednak o konkretnym przypadku. Olaf podejmując swoje zadanie, powinien wiedzieć jakie są tego konsekwencje.
    Czy zgłosił swoje pretensje przełożonym?
    Dlaczego robi to na publicznym blogu?
    Czy nie powinien tego zrobić na forum paczki?
    Jaki jest cel tego artykułu?
    Jak to rzutuje na wizerunek a Szlachetnej Paczki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzidek
      1. Nigdzie nie było napisane, ze wspolfinansuje kampanie SzP.
      2. Pretensje? To było w naszych zadaniach wyznaczonych przez szefów.
      3. Blog, bo to moja strona. Piszę tutaj o rzeczach które dzieją się w Opolu. Wiele rzeczy już pochwaliłem i zganilem.
      4. Cel taki,aby inni idąc na to stanowisko wiedzieli na co się piszą.
      5. Nie wiem jak, Wizerunek Paczka ma, mój artykuł tego nie zmieni diametralnie

      Usuń
  8. Od siebie dodam jeszcze mocno utopijne założenie, że pomoc materialna w postaci paczek, wpłynie pozytywnie na warstwę psychologiczną rodziny tzn. rodzina nabierze więcej poweru i zacznie zmieniać swoje życie.

    Idealistyczne, ale najczęściej nieprawdziwe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w 100%. Dwa razy tworzyłam paczkę. Reserch jest tragiczny! Nie wiem czy po prostu ja trafiłam na tak dysfunkcyjne rodziny, ale starałam sie pomóc także po paczce (nie finansowo, nie materialnie, ale np. znaleźć pracę, załatwić żłobek dla dziecka, lekarza, psychologa etc.). Pierwszą rodzinę rok po paczce znalazłam na facebooku - facet miał w albumie głównie zdjęcia browarów i automatów do gier. Druga - samotna matka, starałysmy się jej pomóc ( na jej prośbę) znaleźć pracę. Robiła wszystko, by jej nie dostać - nie przychodziła na umówione spotkania, wymigiwała się, miała zawsze coś ważniejszego. Dostawać darmowe paczki tak, ale poświecić się i iść do pracy? Po co - kiedy zawsze znajdą się chętni by pomóc....

      Usuń
  9. Zgodzę się. Mnie jako AdsP też bardzo to raziło i denerwuje mnie myślenie, że skoro zgodziłeś się na bycie wolontariuszem to musisz wszystko dawać! Dajesz swój czas, wydatki związane z tym powinna powinna jednak zapewnić SZP. Niestety grosz do grosza i przez mój rok trochę się tego nazbierało.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciesze się, że większość czytelnikow rozumie mój punkt widzenia. Oznacza to, że jednak coś tam było nie tak. To nie były tylko moje widzimisię. A co do pytania Matry, to eriartarkandrut idealnie oddał/a moje słowa

    OdpowiedzUsuń
  11. Olaf - czego byś nie napisał. Abstrahując od Paczki - podjąłeś zadanie, nie rozumiejąc na czym polegają Twoje zadania.
    Do kogo masz pretensje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdzislaw proszę nie kłam. Moim zadaniem nie było płacenie za kampanię Paczki. Nigdzie nie było napisane, ze będę płacił za plakaty, dojazdy,telefony. To był bonus niespodzianka :) mam nadzieje ze wreszcie zrozumiesz.

      Większość bo odzywają się jeszcze do mnie ludzie, którzy tu nie komentują. Dlatego czuje wsparcie ludzi.

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  12. PS.
    Jaka większość?
    Przelicz to sobie jeszcze raz i nie zaklinaj rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  13. Olaf, nie znamy się, ale pozwolę sobie na mega szczerość. Podjąłeś bardzo ciekawy temat i jednocześnie chciałam pogratulować Ci odwagi. Tak, dobrze czytasz ODWAGI powiedzenia tego wszystkiego w takim szlachetnym gronie jak szlachetni ludzie paczki. Zauważyłam przy ostatniej edycji której brałam udział totalny brak wyobraźni organizatorów tej akcji. Z jednej strony starają się działać jak firma (centrala w Krakowie), a z drugiej ich koordynowanie całością to po prostu szukanie naiwnych. Doskonale rozumiem twoje słowa. Decydując się na bycie kimś tam od promocji, chciałeś się zająć promocją, tymczasem okazuje się, że nie możesz. Bo na przykład na 24 godziny przed wydarzeniem okazuje się, że jesteś odpowiedzialny za wszystko (i często na wlasny koszt). Tylko dlatego że ktoś „z góry” nie zaplanował działań, nie przewidział, albo (co najbardziej prawdopodobne) postanowił zepchnąc problem na wolontariusza, który w przeciwieństwie do niego kasy za nic nie dostaje. Ale jest szlachetny, nie odmówi, tylko stanie na wysokości zadania. Raz, drugi, trzeci, czwarty aż w końcu zrozumie, że z wolontariatem to nie ma nic wspólnego, tylko raczej z wykorzystywaniem.
    Działam w wolontariacie 10 lat. I będę działać na pewno 10 kolejnych. Ale bez paczki. Bałagan ,zamieszanie, nieprzemyślane happeningi, nieprzemyślane iventy, brak zainteresowania z GÓRY (tylko jakieś tam tabelki i tabelki), brak ludzkiej rozmowy, wyczulenie na krytykę (tak, jak teraz Olaf, kiedyś powiedziałam co o tym myślę – zgadnijcie kto się tym przejął? A kto po prostu olał system twierdząc , że wszystkim się podoba, tylko nie MI).
    Cieszę się Olaf, że napisałeś ten tekst. Dobrze mi ze świadomością, że nie jestem osamotniona. Nie ulega wątpliwości że paczka pomaga ludziom i to mi się bardzo podoba. Ale w zeszłym roku jak i również w tym ( iw kolejnych latach też) pomagać na pewno będę bez paczki. Potrzebujący są wokół nas. Nie potrzebuję nad sobą koordynatora, który niczego nie koordynuje, ani lidera, który nie wie, co ma robić bo nikt mu nie powiedział. Dobrym można być bez tego całego sztabu paczki, z którego większość naprawdę traktuje wolontariat, jak umiejętność przerzucania swoich obowiązków na wolontariuszy, którzy nie potrafią odmówić. PAczka doszła do takiego etapu, że wszyscy żyją jakimiś mitami i wyobrażeniami, jest za daleko od ludzkich prostych opinii, taka jak Twoja.

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja powiem, to czego Olafowi nie wypada powiedzieć wprost.
    Przykre jest, to, że Stowarzyszenie Wiosna (organizator projektu Szlachetna Paczka), które obraca naprawdę sporymi pieniędzmi oszczędza na wolontariuszach.
    Podkreślę jeszcze raz fakt, że Stowarzyszenie nie jest skrzatowym podmiotem, który ledwo wiąże koniec z końcem, ale jest "machiną", którą stać na "olej" a tymczasem na "oleju" się oszczędza. Każdy podmiot, który chce działać profesjonalnie musi dbać o swoich ludzi. Tzn. wolontariusze nie tylko muszą być dobrze przeszkoleni, ale również muszą być dobrze wsparci przez organizatorów. Ściślej mówiąc Stowarzyszenie musi być stać na:

    1) stroje,
    2) telefony komórkowe wraz z pieniędzmi na rozmowy,
    3) gotówkę na delegacje,
    4) zwroty pieniędzy za dojazd do beneficjentów,
    5) wolontariusz musi czuć się wyjątkowy nawet po zakończeniu projektu.

    Ponadto należałoby się zastanowić nad zatrudnieniem na umowę o pracę na czas nieokreślony liderów regionów.

    Jeśli powyższych rzeczy nie będzie, to z czasem akcje Stowarzyszenia będą trącić amatorką.

    Kończąc pragnę zaapelować do dzidka, aby przyjął uwagi Olafa za dobrą monetę a nie wchodził z nim wspór, który spowoduje, że każdy się okopie na swoich pozycjach.

    OdpowiedzUsuń
  15. zgadzam się w całości z ostatnim komentarzem Adasia P teraz od siebie
    Słowo SZLACHETNA paczka w tym przypadku na tym nie polega jak opisuje Olaf (oczywiście ma rację) W mojej opinii głównym naszym zadaniem powinna być promocja czyli powiniemy przyjść na gotowe.Czyli gotowy budżet na województwo itp, a nie wydawać własne środki bo to już wtedy wolontariat nie jest.
    Olaf brawo za odwagę

    OdpowiedzUsuń
  16. Panie Olafie, jestem studentką medycyny i niedoszłym wolontariuszem Szlachetnej Paczki (niedoszłym, gdyż odeszłam po spotkaniu w rejonie, nie wytrzymałam tego...). Tak jak Pan mam poważne wątpliwości, czy z tym systemem aby na pewno jest wszystko w porządku. Zresztą nie tylko z systemem, ale z całą "paczką". Nie kwestionuję realnej pomocy ludziom, jakiej udziela ta organizacja, ale... ale o tym chciałabym porozmawiać na priv, jeśli jest taka możliwość. Mój e-mail: stanczyk.dorota@onet.pl. P.S. To nie jest żaden głupi żart.

    OdpowiedzUsuń
  17. Rok temy bylam wolontariuszem SzP. Lider zespolu byl super,dzieki czemu tak bardzo mi sie w niej spodobalo. W tym roku bylam rekrutowana na koordynatora do spraw promocji. Przeszlam rekrutacje pomyslnie-pieknie odpowiadalam na pytania zgodnie z ich karteczkami na ktorych maja zapisane nawet jak maja sie przywitac(wiem,bo mialam pozniej takie szkolenie) rozwiazalam zadania jakie mi dali. Pojechalam na szkolenie i tu byl problem,bo nie umialam sie dogadac z glownym opolskim tym kims po powrocie podziekowala mi za wspolprace. nie trakruje dyrektora SzP jak Boga. Taka jestem i tyle. Musze przekonac sie do ludzi....
    Pytam tylko czy liczy sie to,ze nie znalezlismy wspolnego jezyka czy Twoje umiejetnosci w organizacji. Z tego co wiem do czerwca nie bylo kdsp bo tak samo potraktowali osobe,ktora po mnie aplikowala...
    Gratuluje zarzadzania zespolem.

    Po przeczytaniu tego wpisu ciesze sie, ze nie zostalam tam chwili dluzej. I raczej tam.nie wroce.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam za sobą funkcję 3 w 1- lider rejonu, wolontariusz i darczyńca zarazem. Miniona edycja paczki była moją pierwszą i ostatnią (zostanę jedynie przy darczyńcy). Piękną ideę i realną pomoc przesłoniła korpo-atmosfera. W moim województwie tak podkręcali śrubę i świrowali z coraz to nowszymi rzeczami do zrobienia na JUŻ!, że jedynym wyjściem z sytuacji byłoby dla mnie rzucenie pracy, rodziny i spanie po 3 h na dobę, aby móc być wesołą kukiełką na każde skinienie moich "przełożonych" niekoniecznie rozumiejących to, że działalność w wolontariacie to dodatek do codziennego życia, a nie odwrotnie. Nie znam sytuacji z opisanej przez Ciebie strony, ale jedynie utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że Szlachetna Paczka w praktyce nieco rozmija się z tym, jak rozumiem pojęcie wolontariatu- czy to chodzi o nakłady finansowe czy czasowe. Jestem rozczarowana.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestem w tym roku pierwszy raz wolontariuszem Szlachetnej Paczki i po raz ostatni. Do tej pory znałam ta akcję tylko z telewizji. Po pierwszym szkoleniu miesiąc temu poznałam jak działa ta machina pomocy-byłam nakręcona. Spotkania, mądra pomoc, walka z biedą, opisy, darczyńcy, paczki-jak to pięknie brzmiało. Obyłam kilka spotkań i wiecie ile rodzin pchnęłam dalej? Jedną! Tą, która naprawdę tej pomocy potrzebuje i liczę w sercu, że znajdzie się dla niej darczyńca który im „nieba przychyli”.
    Dlatego na tym etapie już nienawidzę tej akcji? Już opowiadam. Przez postawę wolontariuszy którzy psują ten projekt. Macie wątpliwości co do opisów a wiecie jak one są naciągnę? Pierwszy przykład z boku: byliśmy w trójkę na jednym spotkaniu, dwie osoby (włącznie ze mną) nie chciały kwalifikować tej osoby do projektu lecz kolega był innego zdania „a bo jaka ona biedna”. W pierwszym etapie jego opis został odrzucony (myślę sobie brawo! Jeszcze ktoś myśli za niego), później jednak podrasował ten opis, dodał nie wiadomo skąd większe wydatki (których nie ma), zrobił z tej pary małżeństwo (!) przeinaczył cała historie tak by brzmiała dobrze i pięknie i tkliwie. Naprawdę zwątpiłam. Tacy ludzie jak on robią z darczyńców idiotów! Jak zobaczyłam też na liście ze chcą przepchnąć alkoholika (znam osobiście tego człowieka), któremu chcą zabrać dziecko i mało tego, umieścili go w kategorii „Samodzielny Rodzic” to mnie krew zalała.. W pięknym i tkliwym opisie napiszą pewnie, ze on taki bohater, że się dzieckiem zajmuje, a o alkoholu oni o tym, że dziecko lada moment wyląduje w Domu Dziecka ani słowa…To jest NIESZLACHETNA PACZKA!

    OdpowiedzUsuń
  20. Na Onecie co chwile artykul o SzP, ks.Stryczku, mobingu, a nie mozna wpisac zadnych komentarzy. Olaf bardzo konkretnie napisal, i to wyglada nie na wolontariat tylko wyzysk w stylu WOSP, czyli darmowa, nieopodatkowana praca nieletnich, i jeszcse wyludzanie pieniedzy od wolontariuszy na podstawowa dzialalnosc. Tym powinien zajac sie prokurator.

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo ciekawie to zostało opisane.

    OdpowiedzUsuń
  22. Zgadzam się z Tobą po 8 latach paczka potraktowała mnie jak śmiecia w tym roku 2020 przez jeden kupi wpis na fb na temat polityczny. Nawet nie postanowili ze mną pogadać przed decyzja tylko mnie wyrzucili z loli lidera jak psa. Nie mają pojęcia co do jest dialog czego sami nauczaja wolontariuszy dla mnie po 8 latach paczka dla mnie nie istnieje

    OdpowiedzUsuń