środa, 22 października 2014

Ciekawi Ludzie, Ciekawi Opole - Michał Kujawa

Dzisiaj w cyklu "Ciekawi Ludzie, Ciekawe Opole" Michał Kujawa, opolski aktor, performer. Znany prawie w całej Polsce za swoje żarty, które wykonuje w naszym mieście. Dzisiaj w wywiadzie opowie m.in. o swoich przygodach z policją i o planach na przyszłość.
fb.com
Kiedy wpadłeś na pomysł, aby robić to co robisz?
Pewnego dnia pomyślałem, że trzeba by zrobić coś, czego nie robią u nas inni. Widziałem w internecie różne żarty, pranki w wykonaniu zagranicznych ludzi, wtedy też ostatecznie się zdecydowałem. A mój start przypadł akurat na podobny okres, kiedy zaczął nagrywać Wardęga. Spróbowałem, nakręciłem pierwszy filmik i spodobało mi się to.


Ile miałeś lat podczas pierwszego tworzenia filmu?
Coś około 16 lat. Kręciliśmy w Solarisie, jedna ze scen wyglądała tak, że miałem piżamę, kołdrę i położyłem się spać pod windami. Dosłownie po chwili jedna z pań wezwała ochronę, oni mnie zwinęli do kanciapy i tam czekałem na przyjazd policji. Przyjechały dwie sympatyczne panie policjantki, co ciekawe, jedną już kojarzę, gdyż kilkukrotnie interweniowała w mojej sprawie. Po tym policja odwiozła mnie do szkoły, był trochę przypał, bo to jednak niecodzienne zjawisko. Chciałem, żeby pani założyła mi kajdanki, ale na to się już nie zgodziła. Groził mi mandat, ale na szczęście wtedy jeszcze nie miałem 17 lat, więc obyło się bez niego. Jednak po tej akcji pani policjantka odwiedzała mnie w domu, czy wszystko ok, czy nie mam jakiś problemów, patologii.[śmiech]

Jak wyglądają Twoje kontakty z policją? Na filmikach jest kilka pozytywnych sytuacji.
Większość jest pozytywna choć czasami bywają jakieś nieprzyjemności, ale to pojedyncze przypadki. Raz miałem taką śmieszną sytuację. Jechałem rowerem miejskim w okolice klubu Ciny, zbliżałem się do parkingu i zahamowałem z piskiem opon. Pech chciał, że patrol stał kilka metrów dalej. No to od razu: spisywanie i dmuchanie w alkomat. Odmówiłem i zażądałem pobrania krwi. Tam nic nie wyszło, ale podczas rozmowy panowie pytali o nowe filmy, czy oglądalność rośnie i takie w tym stylu.

A czy…
Choć raz miałem sytuację, ale nie związaną z moją działalnością. Byłem w Kamieniu Śląskim na dyskotece. Koło trzeciej przyjechał patrol policji z interwencją, gdyż ktoś kopał, niszczył drzwi. Chłopak, którego oskarżono był niewinny, gdyż wtedy widziałem, że to nie on. Starałem się powiedzieć to policjantom, jednak skończyło się na rozkazie “zamknij się”. Chłopaczek był coraz bardziej przestraszony, więc krzyknąłem do niego, że ma prawo do wylegitymowania ich, żeby też zażądał numeru legitymacji, powodu zatrzymania itd. To też ważne, gdyż każdy ma do tego prawo, ale mało kto o tym wie. Wracając jednak, policjant nie wytrzymał i wezwał ochroniarza, ten mnie ściągnął, gdyż stałem za murkiem i zostałem zatrzymany za utrudnianie pracy. Na komendzie byłem po czwartej, badanie trzeźwości, znowu odmówiłem, zażądałem pobrania krwi.

Czyli chciałeś im utrudnić pracę?
Tak, wtedy jak najbardziej. Jeśli policjanci zachowaliby się wtedy fair, to ja też nie robiłbym problemów. Gdyby chcieli wysłuchać, zrozumieć sytuację, byłoby inaczej. Tutaj byli już zbyt agresywni, wyraźnie "cwaniaczyli", wtedy też ja się stawiałem. No i było badanie krwi, znowu powrót na komendę, zażądałem aby spisano protokół z rewizji i z zatrzymania. Też każdy ma do tego prawo. Następnie powiedziałem, że muszę się skontaktować z adwokatem.

Masz prawnika?
Znajomego, który mi czasami doradza. Zawszę mogę do niego zadzwonić. Skończyło się tak, że całą następną noc jeszcze spędziłem na tak zwanym, “dołku”. Następnego dnia po przesłuchaniu zostałem wypuszczony. To była jedyna taka niemiła sytuacja, więc też nie chcę generalizować.

Szukając informacji do wywiadu, dużo razy natknąłem się na sformułowanie “Opolski Wardęga”. Jak się czujesz z tym porównaniem?
Z jednej strony jest to dla mnie zaszczyt, że tak mnie nazywają, bo Wardęga jednak robi na bardzo wysokim poziomie filmy, są niezwykle ciekawe. Z drugiej strony wolę być nazywany po prostu Michałem Kujawą, bez żadnych tam dodatkowych określeń.

Idąc jeszcze innym nazwiskiem. Chciałbyś być drugim Remi Gaillard’em? Mam na myśli tutaj robienie żartów przez ładnych kilkanaście lat?
Tak, jak najbardziej, dzisiaj widzę siebie nawet jako 40 latka, który wciąż będzie miał na to pomysły. Nie zamierzam przestawać ze względu na wiek.

Czy jesteś rozpoznawalny wśród opolan?
Najbardziej to odczuwam w szkole, tam praktycznie wszyscy już wiedzą, że ja to ja. Na ulicach rzadziej, ale zdarzają się sytuacje w których słyszę “ooo, patrz to ten Kujawa” albo gdy jestem w klubie na imprezie, to często chce ktoś pogadać, zapytać o coś konkretnego.

A co Twoi rodzice myślą o tych filmach?
Oni podchodzą do tego sceptycznie, trochę rozumiem, bo mam w tym roku maturę. Mama zawsze powtarza, bym skupił się na nauce. Ja swoje filmy kręcę głównie w wolnym czasie, ale jednak w tym roku stawiam na naukę.

No właśnie, a po maturze co? Wyjeżdżasz czy zostajesz?
No, ja nie zakładam innej opcji niż wyjazd z Opola. Marzy mi się psychologia we Wrocławiu, będzie ciężko się dostać, ale przynajmniej spróbuję.

Czy dalej będziesz kręcił, czy już skupisz się na uczelni?
Na pewno nie przestanę od razu tego robić, cały czas będę chciał to kontynuować. Myślałem nad tym podczas tych wakacji, co będzie za rok. Postaram się dalej kręcić filmy w weekendy, głównie wtedy jak będę przyjeżdżał do domu. Może uda się, aby mój kamerzysta wpadł czasem do Wrocławia, to tam spróbujemy coś nagrać.

Zatem ilu Was jest tym przedsięwzięciu?
Zaczynaliśmy tylko we dwójkę, czyli ja i operator. Od nie dawna jest nas więcej, ale to po prostu brat mojego operatora doszedł do naszej ekipy.

Czy żyjesz z tego co robisz? Można utrzymać się z tych filmów na youtube?
Youtube prowadzi program partnerski z wieloma uczestnikami, polega to na jakimś procencie z wyświetlanych reklam. W Polsce ciężko jest na tym dużo zarobić, bo jest stosunkowo mało reklamodawców. Inaczej sytuacja wygląda za granicą np. w Ameryce, Niemczech, wiem, że tam są zdecydowanie większe stawki. Jednak nie robię tego wszystkiego dla zarobku, dużo też inwestuję. Ostatnio kupiłem do najnowszej produkcji maskę, która kosztowała kilkaset złotych.

Nowa produkcja? Kiedy się pojawi na Twoim kanale?
Przynajmniej za kilka tygodni, zamierzamy stworzyć taki większy film, a to już niestety trwa. Nie chcemy tutaj niczego spalić, ale już zapowiadam petardę. Sądzę, że powinien wyjść niesamowicie dobrze.

Jakieś konkrety?
Nie chcę niczego psuć, ale będzie to przebierany film z wkręcaniem ludzi. Później zamierzam puścić kolejne filmy z opolską policją [śmiech]

Ok, zatem już nie dociskam. Który Twój film był najbardziej czasochłonny w przygotowaniu?
Najwięcej czasu zajął mi żart z graffiti. Kręciliśmy go od października do początku grudnia. W sumie przyniosło to efekty, gdyż film ma już ponad milion wyświetleń. Równie długo, bo całe wakacje, zajął mi film z drogówką. Z tym, że wtedy miałem też dużo wyjazdów i dlatego to się tak przedłużyło. W naszych projektach cenimy to, że dajemy sobie dużą swobodę. Nie wyznajemy zasady, że mamy nakręcone trzy akcje i te trzy akcje musimy dodać, wolimy nagrać ich z 10 i wtedy mieć wybór materiału.

Dużo macie odrzutu?
Zależy, czasami materiały są kiepskie z racji jakości materiału. Zdarza się też, że niektóre fragmenty nie są śmieszne albo mogłyby być bardziej śmieszne i trzeba coś zmienić w podejściu do żartu.

Z którego filmu jesteś najbardziej dumny?
Na pewno z graffiti, bo miał najwięcej wyświetleń, ale też z drogówką. Nie mam żadnych oficjalnych dowodów, jednak z tego co widziałem to kilkunastu kierowców nie musiało tego dnia wyciągać portfela z kieszeni. W skrócie, udało mi się ich ochronić przed mandatami. Bo to też jest ważne, policja często stoją w miejscach, w których nie są niebezpieczne, ale bardziej dochodowe. Właśnie przed rondem na Nysy Łużyckiej, tam gdzie kręciłem film, nie ma przejścia, świateł, żadnych utrudnień. Policjanci stoją tam tylko dla zysku.

A myślisz czasem o współpracy z innymi youtube’erami?
Wiem, że Sadam kręci właśnie we Wrocławiu, Ravgor i Wapniak są w Katowicach. Kiedyś były nawet plany, aby coś wspólnie zrobić, ale niestety nic z tego nie wyszło. Cały czas jednak jestem nastawiony pozytywnie i liczę, że kiedyś mi się uda.

1 komentarz: